Iwona Krucka Iwona Krucka
1318
BLOG

Ogórek nową ikoną stylu?

Iwona Krucka Iwona Krucka Polityka Obserwuj notkę 13

Kremowe sukienki a’la Ogórek sprzedają się jak świeże bułeczki. Wiszą na bazarach, eksponowane są w sklepach, coraz częściej można je zobaczyć na „celebrytkach”  i business-woman.  Jasne i zwiewne , eleganckie  sukienki stają się strojem odpowiednim na poważne spotkania, na równi z ciemnymi garsonkami i garniturami. Czy Ogórek stanie się prekursorką nowych modowych zasad?

Pojawienie się Ogórek w polityce było zaskoczeniem dla wielu osób. Nie tylko z racji tego, że praktycznie nikt o niej wcześniej nie słyszał. I nawet nie z racji tego, że młoda (36 lat). Głównym powodem był wygląd. Zupełnie nie pasujący do tego, jak powinien  się prezentować poważny polityk, a co dopiero mówić o kandydatce na prezydenta. Zamiast ciemnej garsonki lub klasycznego czarnego garnituru –zwiewna biała sukienka. Zamiast starannie ułożonej, dystyngowanej fryzury –długi do pasa rozwiany blond włos. Zamiast klasycznych czarnych czółenek –kremowe niebotycznie wysokie szpilki. Taki wizerunek  pasuje do kandydatki Miss, ale kandydatki na prezydenta?  To się już wszystkim  w głowie nie mieściło. Nie tak ma wyglądać polityk!  Co na to modowi eksperci? Czy tak wypada się ubierać na poważne polityczne  spotkania? Co taki strój ma komunikować? - Zastanawiali się ci, którzy na modzie się trochę znają.  Nie dość tego, że obrazek Pani Ogórek nijak nie pasował do szablonu,  kandydatka na prezydenta okazała się być bardzo tajemnicza: wywiadów nie chce udzielać, chowa się przed mediami, pokazuje się jedynie tam gdzie chce i kiedy chce, mając za nic nagabujących ją dziennikarzy. To wszystko sprawiło, że zainteresowanie jej osobą urosło w tempie ekspresowym i już niedługo po ogłoszeniu startu w wyborach prezydenckich stała się rozpoznawalna a jej nazwisko znane. Wielu polityków ze znacznie większym stażem mogłoby jej pozazdrościć.  W pewnym momencie jednak ktoś ze sztabu SLD „kapnął się”, że styl Ogórek nie współgra ze stylem, jaki powinna prezentować kandydatka na prezydenta. Że może zniechęcać „stary” elektorat przyzwyczajony do bardziej klasycznego, poważnego wizerunku.

Nagle więc, podczas spotkań z wyborcami, zobaczyliśmy Ogórek w czarnych garsonkach i z kokiem a’la stara babcia. Mniej więcej jednak w tym samym momencie słupki sondażowego poparcia   dla kandydatki Ogórek zaczęły spadać. Nie wiadomo jednak czy powodem była zmiana wizerunku czy to, że wyborcy zniechęcili się ciągłym oczekiwaniem  na przemówienia  milczącej kandydatki. Tak czy owak, już po chwili Ogórek powróciła do swojego charakterystycznego i wyróżniającego ją kobiecego stylu. Może źle się czuła w narzuconych jej przez sztab postarzających stylizacjach?  A może ktoś stwierdził, że jej nowatorski, młodzieńczy  styl jednak  podobał się wyborcom. Na konferencji prasowej zorganizowanej w dniu składania podpisów pod jej kandydaturą, Ogórek wystąpiła w rozkloszowanej, bardzo kobiecej białej sukience. Podobnie ubrała się na swój pierwszy w życiu ogólnopolski   wywiad w TVP Info. Biała/Beżowa  sukienka stała się jej znakiem rozpoznawczym. Tym samym znakiem co  sztuczne perły typowe dla  Coco Chanel, cygaretki  Audrey Hepburn czy męskie koszule w stylu Marlene Dietrich.  Modowe poradniki właśnie tak radzą: „Znajdź swój wyróżnik, a staniesz się ikoną stylu”. Tak właśnie zrobiła Ogórek, nie wiadomo –świadomie czy nieświadomie. Może kiedyś w jakimś wywiadzie zdradzi czym się kierowała. Póki co jednak, to jedyna zasada modowa, którą Ogórek zastosowała. Całą resztę,  można powiedzieć, że  „wyrzuciła do kosza”. W końcu na formalne spotkania poradniki  zalecają białe koszule, spódnice ołówkowe, garsonki, garnitury, czarne marynarki. Czasem apaszki przydatne „aby podkreślić kobiecość” czy „zaakcentować  indywidualność”. Do tego klasyczne czółenka. Generalnie przyjęło się, że im bardziej „męsko” kobieta się ubierze, tym bardziej profesjonalnie będzie wyglądać. A już długie do pasa, rozpuszczone włosy w ogóle są nie do przyjęcia, gdy wizerunek ma być profesjonalny. Ogórek najwyraźniej nic sobie z tych zasad nie robi. Nie boi się ubierać kobieco i wyróżniać się z tłumu. Zwraca na siebie uwagę,  a jej śmiały strój i szpilki wcale nie odejmują jej inteligencji. Być może to ważny krok do przodu jeśli chodzi o feministyczne ideały. Być może kiedyś okaże się, że kobiecość wcale nie odejmuje powagi, lecz jest ważnym atrybutem pomagającym osiągnąć sukces. Czy tak rzeczywiście będzie okaże się po 10 maja. Z niecierpliwością czekam na wyniki tego eksperymentu nie tylko politycznego, ale i modowego.

Pasjonatka polityki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka