Przy okazji komentarzy dotyczących Krzyża pod Palacem Prezydenckim, usłyszałam z ust jednego z polityków, że Polska powinna przejść na “Standard Europejski”. Wyjaśnił, że standard ten oznacza państwo laickie, pozbawione symboli religijnych. Dodał, że inne kraje katolickie, np. Hiszpania, też powoli przechodzą na ten standard i zakończył swoj wywód mówiąc, że “Polska jest daleko w tyle”.
Ale czy w zamieszkiwanej przez dziesiątki narodów Europie istnieje standard w tej dziedzinie, który od dzisiaj musimy wdrażać? Polska jest krajem europejskim i to dość dużym, ma swoje silnie zakorzenione tradycje i zwyczaje, które może wnieść do wspólnej Europy. Jest też krajem głęboko katolickim, a obecność krzyża lub jego brak tego nie zmieni. Bo wiara zawsze była dla Polaków ważna. W trudnych czasach dawała nadzieję na odzyskanie wolności, przeświadczenie, że z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. Duchowni wraz z Polakami modlili się za wolność i Ojczyznę. Nie wiadomo jak potoczyłyby się losy Polski gdyby nie nasz katolicyzm, modlitwy Polaków wzbudzające nadzieję na zwycięstwo, wspaniały Papież zwiastujący zmiany. Czy bez tego Polska byłaby dziś wolnym krajem?
Wracając jednak do wspomnianego standardu. Czy państwo pozbawione symboli religijnych jest "Europejskim standardem"?
Oczywiście, że nie. Europa jest różnorodna, choć rzeczywiście są tendencje, aby wiarę odsuwać na dalszy plan. Dlatego Polska wraz z innymi krajami europejskimi , które pielęgnują wartości katolickie (Włochy,Irlandia, Litwa, Malta, Bułgaria i inne ) , może a nawet powinna tworzyć własne standardy, które inne kraje będą chciały naśladować. I nie chodzi nawet o obecność krzyży w instytucjach publicznych. O jakie więc standardy chodzi?
Niech dzieci dorastają w licznych rodzinach, które staną się świadectwem dobrobytu, a nie patologii. Niech uczą się w szkole religii, gdyż jest ona częścią polskiej i europejskiej kultury. Ład społeczny niech opiera się na pięknych i ponadczasowych wartościach chrześcijańskich, które każą kochać bliźńiego, pomagać biednym, chronić życie nienarodzonych dzieci. Wartościach, które każdy człowiek przecież -wierzący i niewierzący, akceptuje. Z drugiej strony polski kościół, a więc i my wszyscy, czerpać możemy z tradycji innych krajów starej Unii. Może jak we Włoszech kościół mógłby stawać się centrum codziennego życia lokalnych społeczności organizując grę w piłkę i siatkówkę na kościelnym boisku? W końcu nie stoi to w sprzeczności ani z wiarą, ani programem Orlików. A Ksiądzu grającemu w piłkę być może byłoby łatwiej dotrzeć do młodzieży z przesłaniem Ewangelii.
A obecność Krzyży w życiu publicznym? Polska powinna przyłączyć się do krajów, które walczą o to w Trybunale Praw Człowieka w Starsburgu. Dlaczego? Bo tylko jednocząc siły możemy być silną, katolicką częścią Europy.
(Artykuł ukazał się w gazecie "Patria", wrzesień 2010)
Komentarze